sobota, 13 sierpnia 2011

Friends with money


Kocham, uwielbiam i doceniam kunszt aktorski Jennifer Aniston, ale co to ma być do cholery? Film jak dla mnie jest katastrofą! Niby dramat, niby komedia romantyczna, ale tak na prawdę jedno wielkie, chodzące gówno.
Cztery przyjaciółki na całe życie, wchodzące w wielką 40. Rozumiem, serio jestem w stanie wyobrazić sobie kobiety wchodzące w ten fatalny wiek, ale żeby nie myć głowy, bo się zaraz brudzi? Autorzy, chyba ostro chlali podczas pisania tego "arcydzieła".
A więc jedna popada w konflikt z mężem, druga histeryzuje i ma wieczne problemy. Kolejna zaś, <Jennifer> rzuca nauczanie w szkole i zostaje sprzątaczką, a na dodatek jest samotna. Możemy jej współczuć, gdy musi patrzeć na życie przyjaciółek i ich szczęście, złość, miłość itp. i chyba o to chodziło twórcą. Jednak na koniec, jak to się oczywiście okazuje w każdym filmie, no dobra w większości, wszystko się układa i jest wielki happy end. No bo kto by się spodziewał innego zakończenia. Tego filmu na pewno nie obejrzę kolejny raz... i wam też nie polecam.

1 komentarz:

Łączna liczba wyświetleń